SpiderWeb.pl, autorzy Marek Szymaniak, Sylwia Czubkowska:
“Kiedy ostatnio widziałeś gwiazdy na nocnym niebie? Kiedy w nocy miałeś w mieszkaniu naprawdę ciemno bez zasłaniania okien? Tak bardzo otoczyliśmy się światłem, że i naszym organizmom, i całemu ekosystemowi zaczyna brakować ciemności. Świetlny smog wywołuje bezsenność, niszczy wzrok, a nawet może wywoływać raka. I choć naukowcy apelują, by z nim walczyć, to wolimy tkwić w jasności.
Ziemia zatrzęsła się w środku nocy. Była godz. 4 nad razem, gdy wstrząsy wyrwały ze snu wielu mieszkańców Northridge, dzielnicy Los Angeles. Obudzeni w środku nocy dostrzegli nieznajomą im ciemność. Nie taką zwykłą, nocną, do której przywykli, ale dużo głębszą. Mrok rozlał się na ulice, bo w większości miasta nie było prądu. Niepokój zwiększyło jeszcze to, co zauważyli za oknami. Na nocnym niebie wisiało coś, czego wielu z nich nie widziało nigdy wcześniej. Coś jak ciągnący się, świecący, miejscami migoczący gazowy obłok. Ludzie w panice zaczęli dzwonić na służby ratunkowe i do Obserwatorium Griffith, obawiając się inwazji obcych albo początku apokalipsy. Tyle że przeraził ich widok po prostu Drogi Mlecznej, którą ujrzeli pierwszy raz w życiu. Dotychczas ich miasto nocą było tak bardzo rozświetlone, że nie było nad nim widać gwiazd, planet czy innych obiektów naszej galaktyki.
Ta prawdziwa historia, którą uwielbiają opowiadać astronomowie, wydarzyła się w 1994 roku, kiedy w Los Angeles po trzęsieniu ziemi doszło do poważnej awarii prądu.
Od tego czasu nocne niebo – nie tylko nad Los Angeles – jest jeszcze mocniej zanieczyszczone światłem. To problem globalny, obecny także w Polsce. Jednak w naszym kraju jego świadomość jest znikoma. Zwracają na niego uwagę nieliczni i raczej z mizernymi skutkami. (…) W całym naszym kraju nie ma już miejsca, nad którym niebo byłoby w 100 procentach wolne od zanieczyszczeń światłem. Ba, połowa mieszkańców naszego kraju w ogóle nie ma szans dostrzec na niebie Drogi Mlecznej. A aż 14 proc. Polaków ma nad sobą niebo tak jasne, że ich oczy w ogóle nie wychodzą z dziennego trybu widzenia.
Zepsuliśmy światło
(…) Zanieczyszczenie światłem (z ang. light pollution), nazywane niekiedy smogiem świetlnym, to zanieczyszczenie środowiska nadmiernym, sztucznym światłem powstającym wskutek działalności człowieka. Może pochodzić od latarni ulicznych, ruchu drogowego, oświetlenia przemysłowego. Może też przenikać z okien biurowców, banerów reklamowych czy podświetlanych dla walorów estetycznych zbiorników wodnych i iluminacji obiektów architektonicznych.
– W skrócie to nadmierne, niepożądane światło, którego źródłem są działania człowieka. Jego przyczyną jest zwykle zbyt duże nasilenie i niewłaściwa konstrukcja źródła światła, czyli np. lampy ulicznej. Wciąż wiele latarni oświetla nie tylko to, do czego zostało powołane, czyli chodnik czy jezdnię, ale świeci też na boki i w niebo. Jest to szczególnie dotkliwe zimą, w sezonie grzewczym, bo światło odbija się nie tylko od często jasnego podłoża (np. betonu, bruku czy śniegu), ale również od chmur i oświetla ziemię nawet tam, gdzie sztucznego światła nie ma. Tworzy to efekt takiego wiecznego świto-zmierzchu – mówi dr hab. Tomasz Ściężor z Politechniki Krakowskiej.
(…)
Zanieczyszczenia świetlne to nie jest tylko bolączka astronomów. Badania pokazują, że nocne światła wpadające do naszych mieszkań i sypialń wpływają na sen. Dowiedli tego naukowcy ze Stanford University w Kalifornii, którzy sprawdzali, jak oświetlenie wpływa na jego jakość. Wnioski? Oświetlenie uliczne znacząco wpływa na zaburzenia snu. Badani zamieszkujący intensywniej oświetlone rejony częściej sypiali krócej niż sześć godzin dziennie, byli niezadowoleni z długości i jakości snu. Częściej też budzili się w nocy, a w ciągu dnia czuli się senni, byli zmęczeni i mieli problemy z koncentracją.
– Brak odpowiedniej jakości snu może prowadzić do różnego rodzaju zaburzeń. Gdy nocą jest za jasno, w organizmie wydziela się zbyt mało melatoniny, która odpowiedzialna jest za funkcjonowanie układu immunologicznego i metabolicznego. Jej brak może prowadzić nawet do rozwoju chorób nowotworowych. Badania opublikowane przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem Światowej Organizacji Zdrowia (IARC) pokazały, że nadmierne oświetlenie w porze nocnej może być przyczyną raka, zwłaszcza piersi u kobiet i prostaty u mężczyzn – mówi dr hab. Tomasz Ściężor. I dodaje, że człowiek przez tysiące lat był podporządkowany naturalnemu cyklowi światło-ciemność. – Dzień był czasem aktywności, a noc spoczynku. Rozregulowanie tego biologicznego zegara sprawia, że grożą nam poważne konsekwencje zdrowotne – dodaje.
Zanieczyszczenie światłem wpływa na cały ekosystem. Wiele ptaków wykorzystuje światło do orientacji w czasie lotu. Kiedy spotkają silne źródła światła, np. lampy, to błędnie zakładają, że to właśnie Księżyc. Lecąc do niego, mogą wpaść w tzw. studnie świetlne, czyli obszary silnego kontrastu między jasną lampą a otoczeniem. To pułapki, z których często nie są w stanie uciec. Krążą więc wokół nich, aż padną z wycieńczenia. Naturalne światło reguluje też – podobnie jak u człowieka – zegar biologiczny zwierząt. Sztuczne światło może ten zegar rozregulować. Naukowcy zaobserwowali już, że zanieczyszczenie światłem wpływa na aktywność niektórych owadów, ich zdolność do pobierania pokarmu czy rozmnażanie. Negatywnie na to ostatnie może wpływać też u niektórych gatunków ryb. – Dochodzi też do zaburzenia systemu łowca – ofiara. Ten pierwszy wykorzystuje, że ten drugi jest łatwo oświetlony i można powiedzieć “podany na tacy”. Widać to często w oświetlonych lasach na granicy miast, gdzie kuny czy łasice wykorzystują rozjaśnione niebo do schwytania ofiary, która staje się łatwym łupem – mówi dr hab. Tomasz Ściężor. Nadmierna ekspozycja na światło nie pomaga też roślinom, choć przecież światło jest im niezbędne do wytwarzania chlorofilu. Tyle że nadmiar może zaburzać wiosenne i jesienne fazy rozwojowe.
(…) Zarządzanie nocą
– Na pewno nie można wylać dziecka z kąpielą. Wszyscy potrzebujemy światła, nawet astronomowie. Dlatego kluczowe jest nie wyłączanie, ale jego racjonalne, właściwie używanie, aby nie szkodzić sobie i innym – mówi dr Sylwester Kołomański.
– Wszyscy nam zarzucają, że my chcemy ciemności. Absolutnie nie! My walczymy o prawidłowe oświetlenie, żeby ulice, chodniki, parki były oświetlone lepiej i niższym kosztem, bez marnowania energii. Trzeba więc zwracać uwagę na to, w jaki sposób światła używamy, czy oświetlamy to, co powinniśmy, wtedy, kiedy tego potrzebujemy i odpowiednią mocą – wtóruje mu dr hab. Tomasz Ściężor. Jak wskazuje, na początek warto zadbać choćby o prawidłową konstrukcję lamp czy odpowiednie światło w popularnych, bo tanich żarówkach LED. – Światło lamp powinno być skierowane punktowo w dół, a żarówki LED-owe powinny mieć światło barwy zbliżonej do ciepłej, a nie białej czy niebieskiej, bo to sprawia, że łuna miejska jest jaśniejsza. Do tego kiedy nie ma prawie ruchu pieszego czy ulicznego, czyli nocą np. po godz. 1, lampy mogą być wyłączane albo przygaszane, a kiedy pojawia się obiekt np. samochód, to czujniki ruchu wykrywają go i lampa rozświetla się mocniej na kilka minut – dodaje ekspert.
(…)
Cały bardzo ciekawy artykuł: